Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 14:12
Reklama

Spod kapelusza. Wigilijne wspomnienia i nadzieje

Spod kapelusza. Wigilijne wspomnienia i nadzieje

„Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny, Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie, Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb wigilijny, Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie”

Słowa poety Cypriana Kamila Norwida idealnie pasują do mojego przedświątecznego nastroju i zadumy nad tym, co zostało ze świąt, które do dziś noszę w sercu i mimo, że sama jestem babcią, pachną wspomnieniami  domu rodzinnego. A w tym domu najbliżsi. Wielu z nich, którzy odeszli na zawsze,  jest z nami już tylko w serdecznych  wspomnieniach. 

Wracają takie chwile, jak ta, gdy przed oczami jawi się tamten dom i jak żywy stoi ojciec i opłatek trzyma w dłoniach i mówi do nas tak, że ogarnia  nas jakieś niebiańskie wzruszenie, jakaś niezwykła bliskość serc. Potem została już tylko mama, a święta już nigdy nie były takie same. Co roku, gdy cicha, święta noc wigilijna ma zapaść nad światem, w głębi duszy budzą się najpiękniejsze  i najczulsze powroty do czasów, gdy wszystko wydawało się jakieś radośniejsze, prostsze, szczere i wzruszające.

Siedzę przy komputerze  i próbuję zapisywać to, co zostało z moich wigilii…

Dziś, jeśli coś, poza defibrylatorem (oby nie, jak najdłużej) może ruszyć moje wiekowe już serce, to właśnie takie chwile jak ta, gdy zapada  grudniowy wieczór, a noski moich wnucząt przyklejone do okien, czekają  aby zobaczyć, pierwszą wschodzącą  gwiazdkę. A potem opłatek  i wszystkie cuda, które dzieją się po kolei, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Wigilia, Boże Narodzenie, tak dla  mojej rodziny, jak i milionów Polaków,  to przepiękne święto, ale nie tylko z powodu smakołyków na stole, prezentów, czy blasku  świec na choince. Główne role, jak w teatrze, grają tu gesty, słowa oraz symbole i to wszystko co sprawia niepowtarzalność tej nocy.

Czasami zastanawia mnie jak to jest, że to dziś skomercjalizowane i wyświechtane do granic możliwości święto, odarte z intymności czterech ścian, często nieszczere i z „pojednaniem” tylko na pokaz przed telewizyjnymi kamerami, zawładnięte przez wszechobecne i drapieżne  reklamy, może wciąż posiadać w sobie tę moc i magię.  

Jak dawniej, tak dziś, cicha noc zapadnie nad światem, mimo, że  świat sparaliżowany jest wojnami  i niszczycielskim ociepleniem klimatu, mimo ogromu głodujących ludzi i mimo, że mój kraj jest pełen kłótni i nienawiści i mimo, że wiem, że nie będzie to dla Polaków czas pojednania, choć według istoty Bożego Narodzenia, powinny zgasnąć wszystkie waśnie i spory. Nie zgasną. Wiem to, bo widzę i słyszę  ile zła i nienawiści zewsząd płynie . Ubolewam nad tym. W mojej, przecież  katolickiej Ojczyźnie,   w milionach domów, instytucji, organizacji, w miastach i wsiach wiele ludzi połamie się opłatkiem w geście pojednania. 

Pojednanie gaśnie zanim się zrodzi

W głowach wielu Polaków lęgną się te same pytania. Dlaczego nie ma nikogo, ważnego polityka, hierarchy, przywódcy, który  podjąłby się  szczerej, misji pogodzenia i zjednoczenia  nas. I nie chodzi o  puste deklaracje pod publiczkę  i tylko w świetle kamer.  Dlaczego  ludziom odpowiedzialnym za los naszej Ojczyzny  nie zależy na dobru i szczęśliwym życiu  nas wszystkich? 

Zadajemy te pytania, a odpowiedzi  każdego dnia znajdujemy w parlamencie, na ulicy, przed sądami, w mediach, w gestach, słowach i czynach polityków, których nie  interesuje wprowadzanie ładu, a wręcz przeciwnie. To co obserwujemy napawa nas strachem o dalsze losy Polski.

Żeby uchronić sens i  magię tych świąt wielu z nas kryje się w cieple własnego domu,  wśród rodziny, z którą  przeżywa cud wigilijnej nocy i Bożego Narodzenia,  która  daje to wielkie wzruszenie  i nadzieję. Daje siłę do walki z przeciwnościami, których ostatnio  sporo więcej. Daje też  nadzieję, której ostatnio mamy dużo mniej. Ale bądźmy  razem i mimo wszystko z nadzieją  patrzmy w przyszłość, bo „nadzieja umiera ostatnia”.

Życzę Państwu boskich świąt.

Wiesława Kusztal


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Aleksandra Ruńska 30.01.2020 13:12
Gdzie jest kapelusz? Gdzie są dwa słowa? Co jest grane? Jaja sobie robicie? Od tego zaczynałam lekturę waszej gazety. Jeżeli nie kapelusz to może kaszkiet. Jeden facet, niskiego wzrostu, chodzi w kaszkiecie, a jezeli nie dwa słowa, to może trzy?

Roman Zieliński, Karbowo 30.01.2020 14:07
A ja czytam gazetę od głównego materiału i od ostatniej strony sportowej. A pani Wiesia jest trochę chora,wiem od jej znajomej. Kapelusz więc nadal będzie, nie kaszkiet. Czasem warto nic nie mówić, niż powiedzieć dwa niepotrzebne słowa lub trzy.

Henryk Dolek 23.01.2020 18:34
Towarzyszu Pielecki! Brawo! Nareszcie wracają stare, dobre czasy cenzury. Jako wydawca tygodnika "Super Brodnica" zapisze się pan w historii niezależnego dziennikarstwa. Jeszcze tylko wywalić tę babę w kapeluszu Kusztal i tego drugiego, Drogoróba. Oni nie potrafią pisać o Polsce.

Drogi 30.01.2020 12:44
Panie Dolek! Polityczne wodolejstwo trudno nazwać niezaleznym dziennikarstwem. Rozumiem tow. Pieleckiego. Nie sądzę, żeby Pani Kusztal była zagrożona, bo jej refleksje są mądre i wyważone. A pan Dogorób? Przecież pisze w gazecie nadal...

Wielbiciel Drogoroba 30.01.2020 20:12
Pisz pan, panie Drogorób o Brodnicy, a nie o Polsce Kaczyńskiego, to ciekawsze, zwłaszcza że póki co tu Kaczor nie sięga. A pan potrafisz pisać ładnie o zwykłych ludziach. Trzymaj tak, Waść, i się nie dawaj.

www.mirka 28.12.2019 19:54
Bardzo mnie cieszy, że jest w Super Brodnicy ostatni bastion trzeźwego, krytycznego spojrzenia. "Spod kapelusza" pełni dziś tę rolę już samotnie, bowiem nie ma już felietonu pana Bogumiła Drogoróba w "Dwóch słowach". Brawo pani Wiesława Kusztal!

WiK 24.01.2020 18:32
@Mirka Dziękuję za słowa otuchy. Przydadzą się. WiK

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 09.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 08.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 07.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 07.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama